Piszę do Was z dużej litery, bo Antyfaszyzm to bardzo ważna sprawa.
Cieszę się bardzo, że Wy i Wasi przyjaciele chcecie zrobić coś dobrego dla świata i fizycznie wyeliminować Różnych Złych Ludzi. Ale martwię się też bardzo, bo widzę, że nie do końca zdajecie sobie sprawę, ile zła i faszyzmu zalęgło się w tej części Europy, leżącej nad Wisłą (piszę celowo tak na okrągło, by nie użyć słowa „państwo” bo jest to słowo faszystowskie).
Łatwo jest wymierzać sprawiedliwość Złym Ludziom, kiedy zgromadzą się w jednym miejscu, na przykład podczas planowanej faszystowskiej demonstracji z okazji „niepodległości” (przepraszam z góry za użycie tego faszystowskiego słowa). Bez trudu można ich wtedy nauczyć moresu, bić i podpalać koktajlami mołotowa. Ale wielu innych faszystów kryje się po kątach i odnalezienie ich i zdemaskowanie nie jest taką łatwą sprawą.
Najgorsi są tacy umundurowani, często całkiem młodzi. Nazywają siebie samych (dla niepoznaki) „harcerzami”. Ja nie jestem głupia i wszystko policzyłam. W słowie „harcerz” i „hitler” powtarzają się aż trzy litery, co biorąc pod uwagę, że w słowie „hitler” jest tylko sześć liter, oznacza że kiedy spotykamy harcerza to jest aż 50 proc szans, że to hitlerowiec!
A nie dalej jak wczoraj widziałam na przykład kolejnego faszystę z plecakiem „Jack Wolfskin” – powtórzę „Wolf – skin”!!! To szokujące, jak otwarcie można przyznawać się do bycia skinem i nikt nie zwraca na to uwagi. A takich faszystowskich skinów są tysiące – widziałam nie tylko takie plecaki, ale i spodnie, koszule czy skarpetki. Faszyści zaopatrują się w te produkty w specjalnych sklepach udających sklepy dla podróżników. Wiadomo przecież o jaką podróż chodzi – do faszystowskiej dyktatury!
Niedawno też jeden podejrzany pan, Adam Michnik, dostał nagrodę Super-Wiktora. „Wiktor” jak wiadomo, pochodzi od „Wiktorii”, a „Wiktoria” od „wiktorii wiedeńskiej”, niesławnych wydarzeń historycznych, kiedy to wojska polskich faszystów zaatakowały pod Wiedniem bojowników walczących pod wodzą Kara Mustafy o wyzwolenie arabskiej Palestyny. To mówi samo za siebie!
Piszę do Was o tym wszystkim z dużą obawą o własne życie, bo sama jestem otoczona faszystami i ich Różnymi Złymi Wynalazkami. Nawet w domu mama trzyma na ścianie krzyż, a to znak faszystowski. Niemieccy faszyści też mieli krzyż, tylko taki z połamanymi końcówkami i trochę przekrzywiony.
Kiedy wczoraj mama wysłała mnie do sklepu, obejrzałam dokładnie banknot, który mi dała. A na nim wyraźnie napisane było „Narodowy Bank Polski!” – aż trzy faszystowskie słowa w jednej nazwie! Aż wstyd powtarzać! Przecież „narodowy” to słowo skrajnie faszystowskie, tak jak i „polski”, bo to Polacy zabijali Żydów i robili różne niedobre obozy zagłady. A „bank” to nazwa takiej niedobrej międzynarodowej organizacji faszystowskiej, przez którą cierpią kraje rozwijające się, a greckim antyfaszystom ledwie starcza pieniędzy na butelki z benzyną.
Bardzo mnie to wszystko niepokoi, dlatego piszę, by powiedzieć, że jestem z Wami! Walczcie dzielnie, walczcie odważnie, walczcie do końca! Jak mawiali w Hiszpanii, faszyzm – no pastrami!
Wasza
Oliwia B., klasa III a
PS. Będę wdzięczna za podpowiedź „co czytać”. Do niedawna czytałam „Krytykę Polityczną”, ale strasznie się skonserwowali, Cezary Michalski, Tomasz Piątek i Jaś Kapela to jednak nie są autorzy naprawdę RADYKALNI. Całuję
O.